W debacie publicznej na temat przemocy domowej najczęściej mówi się o kobietach i dzieciach jako ofiarach oraz o mężczyznach jako sprawcach. Statystyki często to potwierdzają, ale nie pokazują całego obrazu. Coraz częściej pojawiają się głosy, że również mężczyźni mogą padać ofiarą przemocy – zarówno fizycznej, jak i psychicznej – ze strony swoich partnerek. Jak zauważa A. Lewicka-Zelent, „przemoc wobec mężczyzn istnieje, choć jest zjawiskiem wstydliwie ukrywanym zarówno przez samych pokrzywdzonych, jak i przez instytucje” (2014). To zjawisko wymaga większej uwagi, empatii i realnego wsparcia – zarówno ze strony bliskich, jak i instytucji państwowych. Dane statystyczne z procedury „Niebieskiej Karty” w Polsce wskazują, że większość ofiar to kobiety. Jednak badania pokazują, że przemoc wobec mężczyzn może być znacznie czętrza, niż się wydaje. Problem polega na tym, że mężczyźni bardzo rzadko zgłaszają takie sytuacje. Jak twierdzi J. Wójcik, oczekiwania społeczne wobec mężczyzn – że powinni być silni, odporni i samodzielni – sprawiają, że ich cierpienie jest bagatelizowane, a oni sami nie traktowani poważnie jako ofiary (2018). W rezultacie wielu mężczyzn pozostaje samych z przemocą, bez pomocy i bez wsparcia.
 
Choć przemoc fizyczna też się zdarza, kobiety częściej stosują przemoc psychiczną i emocjonalną. Mężczyźni są poniżani, kontrolowani, izolowani od rodziny i znajomych, a czasem szantażowani dziećmi. Przemoc psychiczna bywa szczególnie niszcząca – potrafi zburzyć poczucie własnej wartości i tożsamość ofiary. Tego rodzaju przemoc często nie zostawia widocznych śladów, ale prowadzi do długotrwałych problemów psychicznych.
 
Z doświadczeń specjalistów wynika, że mężczyźni często ukrywają swój dramat nawet przed najbliższymi – szczególnie przed dorosłymi dziećmi. Tłumaczą to troską: „nie chcę ich martwić, mają swoje życie i problemy”. Niestety, takie milczenie pogłębia samotność, poczucie beznadziei i może prowadzić do depresji, a w skrajnych przypadkach – nawet do prób samobójczych. Tragiczne jest to, że rodzina często dowiaduje się o cierpieniu ojca lub dziadka dopiero po jego śmierci. A przecież wcześniejsza rozmowa i wsparcie mogłyby nie tylko przerwać przemoc, ale też uratować życie i przywrócić bliskość w rodzinie.
 
Procedura Niebieskiej Karty, wprowadzona rozporządzeniem Rady Ministrów z 2011 roku, ma chronić każdą osobę doświadczającą przemocy domowej – bez względu na płeć. Niestety, w praktyce mężczyźni rzadko z niej korzystają. A.Bodnar podkreśla, że choć prawo daje mężczyznom możliwość ochrony, to w działaniach instytucji są oni często niewidoczni (2016). Oznacza to, że nie chodzi tylko o przepisy, ale również o zmianę podejścia społecznego i instytucjonalnego do mężczyzny jako ofiary.
 
Jest kilka głównych powodów:
• wstyd i strach przed ośmieszeniem,
• brak akceptacji społecznej dla „mężczyzny-ofiary”,
• niewiele miejsc, gdzie mężczyzna może otrzymać pomoc,
• przywiązanie do stereotypów, że mężczyzna zawsze „powinien dać sobie radę”.
 
Te bariery sprawiają, że mężczyźni często cierpią w ciszy i samotności. Potrzebna jest zmiana myślenia – zarówno w społeczeństwie, jak i w instytucjach pomocowych.
Niewidoczność problemu przemocy wobec mężczyzn prowadzi do poważnych skutków. Ofiary nie otrzymują pomocy, a społeczne stereotypy utrwalają się.
 
Brak wsparcia może prowadzić do eskalacji przemocy, depresji, uzależnień, a także rozpadu rodzin. Jak zauważa K. Kmiecik-Baran, samobójstwo osoby doświadczającej przemocy to dramat, który często otwiera oczy rodzinie dopiero wtedy, gdy jest już za późno (2010). Tego typu tragedie pokazują, jak ważne jest wczesne reagowanie i otwarte rozmowy w rodzinie.
 
Przemoc wobec mężczyzn to zjawisko realne, choć często pomijane i ukrywane. Nie wolno ignorować faktu, że także mężczyźni mogą być ofiarami – i potrzebują pomocy tak samo, jak kobiety. Społeczeństwo musi przestać się kierować stereotypami i zacząć traktować wszystkich członków rodziny równo. Szczególne znaczenie ma tu rola bliskich – dzieci, wnuków, rodzeństwa. Ich wsparcie może być kluczem do przezwyciężenia przemocy i odbudowania poczucia własnej wartości u osoby pokrzywdzonej. Czasem wystarczy po prostu być – porozmawiać, zaprosić do wspólnego życia, dać poczucie bezpieczeństwa. Takie gesty potrafią uratować życie – i warto o tym pamiętać.