Zdju0119cie logo peu0142na

Dobrodziejstwo inwentarza – określenie zbawienne. Gdy dziedziczymy spadek z dobrodziejstwem inwentarza, to „nie dziedziczymy długów”. No właśnie… czy na pewno?

 


W sytuacji, kiedy od października 2015 r. wszyscy automatycznie dziedziczymy z dobrodziejstwem inwentarza warto wiedzieć, co właściwie kryje się pod tym sformułowaniem.

Ano kryje się wiele. Przede wszystkim dziedziczenie z dobrodziejstwem inwentarza wcale nie zwalnia z obowiązku zapłaty długów spadkowych. W takiej sytuacji zmienia się tylko zakres naszej odpowiedzialności. Krótko mówiąc, gdy dziedziczymy w ten sposób, odpowiadamy za długi spadkowe tylko do wysokości wartości odziedziczonego majątku. Przykładowo – jeśli odziedziczyliśmy dług w wysokości 100 000 zł i samochód warty 50 000 zł, to wierzyciel może żądać od nas zapłaty jedynie 50 000 zł.
Chociaż oznacza to faktycznie, że jeśli w skład spadku nie wchodzą żadne aktywa, to w praktyce spadkobierca nie będzie musiał spłacać długów w ogóle. Ale trzeba przyznać, że sytuacja rysuje się całkiem inaczej jeśli razem z długiem odziedziczymy też konkretny majątek, jak na powyższym przykładzie. Wtedy warto pamiętać, że dobrodziejstwo inwentarza nie chroni nas całkowicie przed obowiązkiem spłaty długu naszego spadkodawcy.

I jeszcze jedna ważna kwestia – za ten dług nie odpowiadamy tylko naszym przykładowym odziedziczonym samochodem tylko, uwaga – całym swoim majątkiem!
Oznacza to, że jeśli długu nie spłacimy i wierzyciel rozpocznie windykację komorniczą, to komornik będzie mógł zająć, np. nasze konto w banku czy, dajmy na to, nie ten odziedziczony samochód, ale nasz własny. Jedynym ograniczeniem, jakie gwarantuje nam dobrodziejstwo inwentarza jest to, że wierzyciel nie będzie mógł wyegzekwować od nas kwoty większej niż wartość odziedziczonych dóbr. Na naszym przykładzie – więcej niż 50 000 zł.

Warto o tym pamiętać zanim następnym razem damy znajomemu dobrą radę: „nie przejmuj się – jak masz dobrodziejstwo inwentarza, to przecież nie dziedziczysz długów”, bo takie opowieści też słyszałam…



Autorem artykułu jest radca prawny Magdalena Pledziewicz, właścicielka Pledziewicz Kancelaria (pledziewicz.pl), autorka bloga o prawie spadkowym (przegladspadkowy.pl).