Zdju0119cie logo peu0142na
Sytuacja jakich wiele w naszym pięknym kraju: starsza mama, już z pewnością babcia, ma kilkoro dzieci i niestety tylko jeden dom. Myśl o tym, że dorobek jej życia zostanie po jej śmierci sprzedany przez potomnych i oddany w obce ręce spędza jej sen z powiek.

 

Postanawia przekazać dom w testamencie jednemu ukochanemu synkowi. Z bólem serca wydziedzicza w testamencie pozostałe dzieci, bo przecież tak trzeba zrobić, żeby jedyny pozostały spadkobierca nie musiał sprzedawać domu w celu opłacenia należnych pozostałemu rodzeństwu zachowków. Akt notarialny podpisany, przyszła spadkodawczyni nie martwi się już losem domu rodzinnego… i żyje w błogiej nieświadomości istnienia art. 1011 Kodeksu cywilnego.

Zgodnie ze wspomnianą regulacją zstępni wydziedziczonego zstępnego (w naszym przykładzie wnuki spadkodawczyni) są uprawnieni do zachowku. Ustawodawca przyjął tutaj osobistą odpowiedzialność osoby wydziedziczonej za jej naganne zachowanie wobec spadkodawcy, które oficjalnie miało być przyczyną wydziedziczenia. Jeśli córka uporczywie nie dotrzymuje obowiązków rodzinnych wobec matki to skutki takiego jej zachowania nie mogą obarczać także wnuków. W konsekwencji wnuki naszej spadkodawczyni będą miały prawo wystąpić do wuja o wypłatę należnego im po babci zachowku. Jedną z alternatyw może być szczera rozmowa w gronie przyszłej spadkodawczyni i jej dzieci. Jeśli pozostałe rodzeństwo zawrze umowy z matką i zrzeknie się dziedziczenia po niej – zarówno oni jak i wszyscy ich zstępni zostaną pozbawieni wszelkich roszczeń w stosunku do przyszłego spadkobiercy.

Jak to mówią – „zgoda buduje”…


Autorem artykułu jest radca prawny Magdalena Pledziewicz, właścicielka Pledziewicz Kancelaria (pledziewicz.pl), autorka bloga o prawie spadkowym (przegladspadkowy.pl).